Gniew rolników może rozlać się na całą Polskę. Słoma, gnojowica i blokady dróg.

Protesty rolników nie ustają, gdyż brak rozmów, które satysfakcjonowałyby hodowców zwierząt. Twierdzą, że trwające strajki są ich jedynym rozwiązaniem.

Protesty ze słomą i gnojowicą w tle?

Na wczorajszym proteście rolnicy zapowiadali, że do Warszawy przyjadą nie tylko ze słomą, ale również z gnojowicą. Wczorajsze zdarzenia przed gmachem Ministerstwa Rolnictwa określili jako lekcję: “jak wygląda słoma”. Następna lekcja miała pokazać “jak wygląda gnój”. Nastroje wśród rolników są nieciekawe, a po ich marsowych minach widać, że nie zamierzają czekać bezczynnie, aż 13 października Senat przegłosuje ustawę o ochronie zwierząt. Protesty rozpoczęły się w Piotrkowie Trybunalskim od apelu hodowców świń w cyklu otwartym, których pominięto w funduszach pomocowych. Potem pojawił się nowy projekt ustawy o ochronie zwierząt, który sprawił, że rolnicy poczuli się oszukani przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. Na sam koniec ich negatywne emocje wzbudził odwołanie ze stanowiska ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego i objęcie urzędu przez Grzegorza Pudę.

Traktory na drogi

W środę, 7 października 2020 r. rolnicy wyjeżdżają na drogi traktorami we wszystkich województwach. Wolnobieżne pojazdy skutecznie blokują płynność ruchu, co - zdaniem rolników - zwróci uwagę na ich problem. Rolnicy ubolewają, że są zmuszeni utrudniać życie kierowcom i dodają, że wcale nie są zadowoleni, że powodują złość u innych uczestników ruchu. Jeden z koordynatorów protestów w województwie podlaskim dodał, że rolnicy nie mogą przyjechać traktorami do Warszawy ze względu na zakazy prawa drogowego, które uniemożliwiają wjazd pojazdom wolnobieżnym na niektóre drogi. W środę 7 października kierowcy mogą spodziewać się w sumie 100 protestów rolników na terenie całego kraju.

Źródło: www.rolniknfo.pl