Plewa: wspólna polityka rolna będzie mniej szczodra dla wielkotowarowych farm

"W Polsce redukcja wysokości dopłat bezpośrednich dotknie mniej niż 1 proc. gospodarstw rolnych" - powiedział PAP dyrektor generalny Komisji Europejskiej ds. rolnictwa Jerzy Plewa. Zaznaczył on, że "wiele będzie zależało od tego, jak Polska będzie chciała zagospodarować zaoszczędzone pieniądze, ale może się zdarzyć, że wielu rolników nie odczuje zmian w wysokości dopłat".

W nowej perspektywie unijnej na lata 2021-2027 Polska ma dostać na rolnictwo 30,5 mld euro, czyli o 1,8 euro zł mniej niż w obecnej transzy. Jednak, jak podkreślił Plewa, rozmowy na temat budżetów dla poszczególnych krajów dopiero się rozpoczęły i zakończą się najprawdopodobniej dopiero wiosną przyszłego roku. Dyrektor na pytanie, czy Polska ma szanse wynegocjować większe pieniądze na rolnictwo, powiedział, że "nie jest to wykluczone, pod warunkiem, że wszystkie kraje członkowskie UE na takie rozwiązanie się zgodzą".

Na dopłaty bezpośrednie dla polskich rolników, czyli na tzw., I filar WPR, KE przeznaczyła 21,4 mld euro. To, to jak powiedział Plewa, o 0,9 proc. mniej niż w obecnej perspektywie. Dyrektor stwierdził, że w większości krajów członkowskich cięcie wyniosło 3,9 proc., czyli znacząco więcej. " Po roku 2020 większe dopłaty dostaną tylko Kraje Nadbałtyckie i Rumunia, w których dopłaty na hektar obecnie są najniższe" - powiedział Plewa.

Na II filar WPP, czyli na rozwój obszarów wiejskich, Polska ma dostać 9,2 mld euro., czyli o 15,3 proc. mniej niż obecnie. Plewa powiedział, że pomiędzy filarami można będzie przesuwać środki, ale nieco inaczej niż dzisiaj. "W obecnej perspektywie Polska mogła więcej pieniędzy przesuwać z II filaru do I, czyli więcej przeznaczać na dopłaty bezpośrednie" - powiedział Plewa. Teraz, jak zaznaczył, przesunięcia, zarówno z I do II filaru jak i na odwrót, nie mogą przekroczyć 15 proc. Dodał jednak, że wyjątkiem są "działania środowiskowe i klimatyczne", na które dodatkowo 15 proc. może być przesunięte z I do II filaru.

- KE chce, żeby dopłaty bezpośrednie były bardziej ukierunkowane - oznajmił Plewa. Poproszony o wyjaśnienie, powiedział, że chodzi o to, żeby nie płacić wszystkim tyle samo od hektara, ale, żeby np. państwa dzieliły pieniądze "bardziej według potrzeb swojego kraju". To oznacza, że np. większe dopłaty mogą rolnicy o mniejszym areale gospodarstw.

KE, jak zaznaczył Plewa, chce ograniczyć wsparcie dla wielkotowarowych farm, które zdominowały produkcję rolną w różnych częściach Europy. I tak, płatności bezpośrednie dla rolników osiągających rocznie powyżej 60 tys. euro dochodu będą sukcesywnie zmniejszane, a po przekroczeniu 100 tys. euro na gospodarstwo, dopłaty do hektara czy produkcji nie będą naliczane. Dyrektor zaznaczył jednak, że od dochodu rolnicy będą mogli odliczać koszty zatrudnienia pracowników. "Zaoszczędzone pieniądze będą przeznaczone na zwiększenie dopłat dla rolników mniejszych - powiedział Plewa.

 

Ewa Wesołowska (PAP)

Źródło: PPR