- STUDIA podyplomowe „Rolnictwo i ekonomika gospodarstw rolnych” w IERiGŻ-PIB
- Aktualności
- O organizacji
- Projekty/współpraca
- Pasje młodych rolników
- Polskie zboża od gór aż do morza – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych
- Warzywa i owoce dają super moce – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw
- Z wieprzowiną za pan brat – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego
- Galeria zdjęć
- Kontakt
Mieszanie agrochemikaliów w praktyce
- Rolnicy zastosowali dużo azotu, pierwsze dwie dawki nie zostały wykorzystane, bo należało stosować nawozy w postaci saletry amonowej, a rolnicy stosują różne nawozy, które nim się uruchomią wymagają czasu. Jeżeli ktoś zastosował mocznik, RSM czy saletrzaki, które nie uruchomiły się, czyli nie uległy transformacji w azotany, to to jest dostępne w glebie. To zostanie uruchomione. Roślina najpierw przetworzy w aminokwasy, następnie w amidy i w tym momencie stworzą się warunki do presji patogenów – mówił w rozmowie z portalem farmer.pl prof. Grzebisz.
CZYTAJ WIĘCEJ
Prof. Grzebisz radzi w sprawie dokarmiania dolistnego zbóż
Co zatem mieszać? Naukowiec radzi, żeby najpierw pamiętać o uregulowaniu odczynu wody, który powinien znajdować się w zakresie lekko kwaśnym, czyli 5,5 do 6. Następnie dodajemy nawozy, klasykiem jest siarczan magnezu i fungicydy.
Zaleca zwrócić uwagę na dawki, aby nie wywołać fitotoksyczności, bo jego zdaniem potrzeby zbóż nie są nadmierne. – Przy dużej masie młodych liści, które są wrażliwe możemy zaszkodzić – radzi.
Żródło: www.farmer.pl