- STUDIA podyplomowe „Rolnictwo i ekonomika gospodarstw rolnych” w IERiGŻ-PIB
- Aktualności
- O organizacji
- Projekty/współpraca
- Pasje młodych rolników
- Polskie zboża od gór aż do morza – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych
- Warzywa i owoce dają super moce – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw
- Z wieprzowiną za pan brat – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego
- Galeria zdjęć
- Kontakt
Rolnicy są zdeterminowani. W Międzyrzecu Podl. protestują w dzień i w nocy.
Dzisiaj (21.10.2020 r.) na drogi wielu regionów kraju wyjechali ciągnikami rolnicy aby zaprotestować sprzeciw noweli ustawy o ochronie zwierząt. Ale Międzyrzec Podlaski jest prawdopodobnie jedynym miejscem w kraju, gdzie demonstracja i blokowanie DK2 będzie trwało całą noc i jutrzejsze przedpołudnie. Protest ma się zakończyć 22 października o godz. 12.00 konferencją z samorządowcami.
W dzień przyjechali rolnicy z powiatu łosickiego. Dołączyła też grupka z pow. bialskiego. Było ok. 40 maszyn i ponad sto osób. O 20.00 protestujących do tej pory rolników zmienili farmerzy z pow. międzyrzeckiego i kilku z bialskiego.
Protestują tutaj rolnicy zajmujący się różnymi gałęziami produkcji rolnej. Okolice Międzyrzeca i Łosic to m.in. zagłębie chowu drobiu. Jest też wielu hodowców trzody chlewnej i bydła, a także Ci, którzy zajmują się głównie uprawami polowymi.
- Nasze powiaty zostały nie tak dawno zostały dotknięte kataklizmem ASF-u, dlatego doskonale wiemy jak trudno się odnaleźć w takiej sytuacji i hodowcy trzody wspierają również hodowców bydła. Nawe poprawki i 5-letni okres vacatio legis nie rozwiązuje sytuacji. Tym bardziej bulwersujące jest to, że rząd sam sobie narzuca embargo eksportowe - mówi Ewa Szydłowska, rolniczka z pow. łosickiego.
- Jesteśmy za odrzuceniem w całokształcie ustawy, ale jeśli chodzi o powiaty łosicki i bialski - tutaj najbardziej uderza postulat dotyczący zakaz uboju rytualnego. Z kolei jeśli chodzi o zakaz utrzymywania krów na uwięzi - to dotknie głównie małe, mniej rentowne gospodarstwa - dodaje.
Hodowcy bydła obawiają się o swoją przyszłość.
- Od 12 lat cena żywca wołowego nie wzrasta, a spada. Było kiedyś 14 zł, a potem już nigdy nie osiągnęliśmy takiego poziomu. Zakaz uboju rytualnego dodatkowo obniży ceny, a handlarze tylko na to czekają - zauważa pan Artur, rolnik protestujący k. Międzyrzeca.
- Obecna i wcześniejsza sytuacja dotyka nas bardzo mocno. Jestem rolnikiem i hodowcą drobiu. Od początku roku jesteśmy "na minusie", indyk jest po 4,10 zł. To dużo poniżej kosztów produkcji. Do końca roku mamy umowy - hodujemy i dokładamy. Zobaczymy co przyniesie kolejny, ale myślę że bankructwa i zamykanie ferm. Jestem hodowcą od 25 lat i takiej sytuacji jeszcze nie było - wyjaśnia Jerzy Łukaszuk z m. Zasiadki k. Międzyrzeca Podl.
Rolnicy jednoznacznie zauważają, że nowe akty prawne dotkną ich wszystkich, ponieważ pomiędzy gospodarstwami jest synergia.
- Na przykład ja nie musze mieć produkcji zwierzęcej, gospodaruję na słabszych glebach i uprawiam ziemniaka. Ale od znajomego drobiarza biorę pomiot, a w zamian daję mu słomę - mówi Adam Olszewski z OPZZ RIOR.
- Brakuje nam dobrej współpracy z samorządami i wypracowanych mechanizmów, które pozwoliłby nam mieć większy wpływ na to co robią rządzący i np. skuteczniej blokować takie ustawy jak ta - dodaje.
Źródło: www.farmer.pl