Samorząd rolniczy chodzi za ziemią od dużych dzierżawców. Czy minister uporządkuje temat?

Jak czytamy na stronie ministerstwa rolnictwa, odbyło się spotkanie szefa resortu z przedstawicielami izb rolniczych, z regionów, gdzie jest największe zainteresowanie rolników indywidualnych ziemią po spółkach, które w praktyce utraciły, bądź wkrótce utracą prawo do dalszego użytkowania ziemi i ewentualnego przedłużenia dzierżawy.

Na spotkaniu byli prezesi izb rolniczych z województw: dolnośląskiego, opolskiego, pomorskiego, wielkopolskiego. W rozmowach uczestniczył także prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz.

Przypomnijmy, że ustawa z dn. 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw, z dnia na dzień postawiła dzierżawców ziemi przed krytycznym dylematem. W ciągu trzech miesięcy mieli podjąć decyzję, o tym co dalej z prowadzonymi majątkami. Tereny, których dotyczy sprawa to wieloletnie dzierżawy, terenów po PGR-ach, które u progu transformacji zostały zlikwidowane ustawą z 19 października 1991 r. o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa. Dzierżawcy mogli albo wyłączyć 30 proc. gospodarowanej ziemi, dalej kontynuować swoją produkcje i liczyć na możliwość i pierwszeństwo wykupu, po zakończeniu umowy dzierżawy lub dokończyć dzierżawę i utracić prawo do kontynuacji gospodarowania i wykupu ziemi.

Ostatnie dzierżawy, w ramach których nie wyłączono ustawowych 30 proc. kończą się w 2033 r. Szczyt wygasania wieloletnich umów dzierżawy, przy których nie dopełniono tego obowiązku przypada na lata 2023-2025.

Co dalej?

Jak można zauważyć, rolnikom nadal zależy na tej ziemi, chcą jasnego egzekwowania prawa, poprawy sytuacji w regionach w zakresie dostępu do ziemi rolnej, lepszej perspektywy co do rozwoju swoich gospodarstw. Z drugiej zaś strony pozostaje pytanie czy w ciemno i za wszelką cenę likwidować przedsiębiorstwa zaawansowane technologicznie, często z wysoko wydajną produkcją zwierzęcą, która przecież ma być teraz otoczona szczególną troską. Nie tak dawno, w Senacie wiceminister Adam Nowak powiedział, że bez hodowli ugotujemy się z naszą produkcją zbóż paszowych, więc nie chodzi już tylko o poprawę samowystarczalności np. w produkcji wieprzowiny, ale o zbalansowanie rynku zbóż, uodpornienia go na kryzysy.

Szansą zbudowania kompromisu pozostaje, restrukturyzacja tych spółek i utworzenie ośrodków produkcji rolniczej. Co w skrócie gwarantowałoby przekazanie na rzecz rolników indywidualnych znacznej części ziemi, nawet do 50 proc. Z kolei dotychczasowym właścicielom umożliwiłoby wystartowanie w przetargu o dalszą dzierżawę. Czy to wystarczy i załatwi sprawę? Póki co, wiemy o trzech takich ośrodkach produkcji rolnej. Powstają one powoli, bo i logistyka takiego przedsięwzięcia jest złożona.

Jak czytamy na stronie ministerstwa przedstawiciele samorządu rolniczego zwracali uwagę na bardzo duże zainteresowanie rolników ziemią pozostającą z tytułu ustawowych, 30-procentowych wyłączeń gruntów rolnych, do których zobowiązani byli dzierżawcy.

– Z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa musi być jednolita informacja – jaki będzie podział ziemi, w jakim czasie i ile gruntów – stwierdził prezes Wiktor Szmulewicz.

Jakie stanowisko ministra po przedstawieniu sprawy?

– Proszę o przygotowanie w trybie pilnym bardziej szczegółowych informacji o opóźnieniach i nieprawidłowościach w sprawach, o których dziś rozmawiamy – tak zaapelował szef resortu rolnictwa na spotkaniu. Czy ten cytat może świadczyć o początku porządkowania dzierżaw, które po wygaśnięciu umowy są bezprawnie użytkowane? O tym przekonamy się zapewne wkrótce, bo minister zapowiedział jednocześnie zorganizowanie w niedługim czasie wspólnego spotkania przedstawicieli samorządu rolniczego i KOWR.

Źródło: www.farmer.pl