- STUDIA podyplomowe „Rolnictwo i ekonomika gospodarstw rolnych” w IERiGŻ-PIB
- Aktualności
- O organizacji
- Projekty/współpraca
- Pasje młodych rolników
- Polskie zboża od gór aż do morza – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych
- Warzywa i owoce dają super moce – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Owoców i Warzyw
- Z wieprzowiną za pan brat – 2024 – Sfinansowano z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego
- Galeria zdjęć
- Kontakt
Mówią dość odbieraniu zwierząt rolnikom przez organizacje prozwierzęce
Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, zrzeszająca 28 krajowych organizacji skupiających podstawowe sektory w rolnictwie - w tym hodowców i producentów bydła trzody chlewnej, koni, drobiu i zwierząt futerkowych – przekazała propozycję zmian do ustawy o ochronie zwierząt. Wg Federacji, obecnie obowiązująca ustawa o ochronie zwierząt budzi największe zastrzeżenia w tym zakresie, w jakim dopuszcza do ingerencji w prawa obywatelskie hodowców, a także każdego obywatela posiadającego zwierzę przez podmioty prywatne czyli organizacje pozarządowe (stowarzyszenia i fundacje), które w celach statusowych wpisały sobie, że działają na rzecz ochrony zwierząt.
Związek producentów przypomina w piśmie do Jarosława Sachajki (przewodniczący sejmowej komisji ds. ochrony zwierząt, praw właścicieli zwierząt oraz rozwoju polskiego rolnictwa), że prawami obywateli szczególnie chronionymi, zapisanymi w Konstytucji RP, jest prawo do ochrony: miru domowego, prawa własności, prawa do prywatności i prawa do sądu łącznie z prawem do gwarancji bezstronności postępowania i korzystania z zasady domniemania niewinności.
Jak zauważa federacja, ustawa dopuszcza by „upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt” mógł odebrać zwierzę właścicielowi. Jak przekonują związkowcy, ten zapis permanentnie łamie wszystkie wyżej wymienione prawa konstytucyjne. Federacja zauważa, że działacze organizacji wdzierają się na posesje bez zgody lub wręcz wbrew woli właściciela. Często dzieje się to pod jego nieobecność. To ewidentne naruszenie miru domowego. Co więcej działacze zabierają zwierzęta wg własnej, a więc nieobiektywnej oceny. To znowuż z złamanie konstytucyjnie gwarantowanego prawa własności. Ponadto filmując swoje akcje i zamieszczając w mediach społecznościowych nagrania, łamane jest prawo do ochrony prywatności. - W tej sytuacji konieczne jest usunięcie z ustawy zapisu o wykazie podmiotów uprawnionych do odbierania zwierząt przez tzw. „upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt” - czytamy w piśmie do posła Sachajki.
Federacja proponuje też aby uniemożliwić obciążenie właściciela kosztami odebrania (utrzymania i leczenia) zwierzęcia jeśli postępowanie umorzono lub właściciel został uniewinniony. - Obecnie istnieje możliwość obciążenia właściciela zwierząt w każdym przypadku – pisze szef Federacji, Marian Sikora. W opinii członków organizacji, należy ograniczyć tryb natychmiastowego odbioru zwierzęcia, z wyłączeniem sytuacji wyjątkowych, gdy zwierzęciu zagraża śmierć. Wg Federacji, ocena stanu zdrowia zwierząt powinna zostać przeprowadzona wyłącznie przez lekarza Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej jako organu fachowego i bezstronnego. - Lekarze weterynarii, których „przywożą” ze sobą działacze organizacji, niejednokrotnie później zajmują się wykonywaniem wobec czasowo odebranych zwierząt zabiegów weterynaryjnych, niezweryfikowanych co do tego czy są konieczne. Często są to zabiegi wysoko płatne – argumentuje Federacja.
Oczekuje się również, że opiekę nad zarekwirowanymi zwierzętami przejmie samorząd. - Ten zapis uniemożliwi zabieranie zwierząt w nieznane miejsca i powierzanie przypadkowym osobom poza jakąkolwiek kontrolą, bez możliwości badań weryfikacyjnych przez biegłych i bez możliwości odzyskania zwierząt, nawet jeśli postępowanie zostanie umorzone lub właściciel zostanie uniewinniony – pisze Marian Sikora do przewodniczącego Sachajko.